Forum www.poliamoria.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Poliamoria a rodzina
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.poliamoria.fora.pl Strona Główna -> Związki i relacje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KoKa



Dołączył: 19 Maj 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:35, 20 Maj 2010    Temat postu: Poliamoria a rodzina

Zastanawia mnie, jak z technicznego i praktycznego punktu widzenia, w kraju jakim jest Polska pogodzić poliamorię z życiem rodzinnym, tzn. gdy już w grę wchodzą długoletnie związki a także dzieci? Jakieś sugestie? A może gdzieś już się odbyła rozmowa na ten temat?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eWua



Dołączył: 06 Sty 2010
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Opole
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:49, 20 Maj 2010    Temat postu:

Też mnie zastanawia ten aspekt... Jak na razie problem połączenia rodzicielstwa z poliamorią mnie nie dotyczy, ale kiedyś...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TomekKulesza
Administrator


Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 16:41, 23 Maj 2010    Temat postu:

To znaczy, co połączyć z czym? Poliamoria przybiera różne formy, od, jakby to nazwać, grupowego małżeństwa, aż po network, czyli osoby które są ze sobą w relacji, ale mają oddzielne, uh, gospodarstwa domowe. I wszystko pomiędzy.

A życie rodzinne to co? Wspólne mieszkanie? Dzieci?

Łączy się zależnie od okolicznośći. Od tego kto czego chce, od tego czym ktoś się zajmuje w życiu, ile ma czasu, czy ma dzieci... swoją drogą, w Stanach były jakieś sprawy sądowe, gdzie poli było argumentem za odbieraniem dzieci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KoKa



Dołączył: 19 Maj 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:19, 23 Maj 2010    Temat postu:

Mam na myśli sytuację, w której pojawiają się dzieci.

Czy wychowywać dzieci w przekonaniu, że rodzice żyją w otwartym związku i wręcz pozwolić im w tym uczestniczyć, jako iż np. tworzymy "jedną wielką, wspaniałą rodzinę"? Czy może waszym zdaniem utrzymywać dzieci z dala od tego tematu, dla ich dobra?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jova



Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: UK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:55, 23 Maj 2010    Temat postu:

KoKa napisał:
Mam na myśli sytuację, w której pojawiają się dzieci.

Czy wychowywać dzieci w przekonaniu, że rodzice żyją w otwartym związku i wręcz pozwolić im w tym uczestniczyć, jako iż np. tworzymy "jedną wielką, wspaniałą rodzinę"? Czy może waszym zdaniem utrzymywać dzieci z dala od tego tematu, dla ich dobra?


Mnie ten temat nie dotyczy, ale wydaję mi się, że póki jest wzajemny szacunek i miłość to dzieci nie powinny na tym ucierpieć. Myślę, że jedyne co zagraża funkcjonowaniu takiemu układowi jest opinia społeczna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TomekKulesza
Administrator


Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 19:45, 23 Maj 2010    Temat postu:

Też mi się wydaje, że właśnie okłamywanie dzieci, i udawanie, że ta pan/i to tylko przyjaciółka, byłoby niedobre dla dzieci. To zabawne, bo jedną z rzeczy które myślałem, jak jeszcze byłem mono, było to, że dla dzieci to właśnie taka więciej-niż-dwuuosobowa rodzina byłaby najlepsza.

I coś mi się jeszcze skojarzyło... ostatni wpis u Alana

[link widoczny dla zalogowanych]

"Samuels would disagree. "What children really need for mental well-being is love, consistency and boundaries. The sexual behaviour of the parents has absolutely no impact on a child's mental health," he says. "Indeed, if anything, the polyamorous relationships I have seen provide a more favourable environment for children because the polyamorous parents, aware of their unusual situation, think so carefully about every aspect of what they do."

Nic o ilości osób, ale akurat wartość wystawienia na wiele modeli jest starą koncepcją. Samuels to "(...) observes Andrew Samuels, a professor of analytical psychology."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KoKa



Dołączył: 19 Maj 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:13, 23 Maj 2010    Temat postu:

Prawdę mówiąc, też mi się tak wydaje... że dopóki dziecko jest izolowane od jakichś brutalnych treści (które mają jakoby miejsce w relacjach BDSM) i jest otoczone miłością i troską, to obecność więcej niż dwojga dorosłych ludzi w domu, czy w jego życiu nie powinno być dla niego zbyt dużym obciążeniem emocjonalnym.

Ze znacznie większą traumą z pewnością dzieci zmagają się przy okazji rozwodu rodziców, aniżeli w przypadku kiedy wychowują się w większym gronie. Wiadomą rzeczą jest, że nie mówimy tutaj o wpuszczaniu dziecka do sypialni w celu jego uświadomienia.

Oczywiście również Samuels ma w moim odczuciu w 100% rację... dziecku przede wszystkim potrzebne jest dużo miłości - tylko wówczas może się właściwie rozwijać.


Ostatnio zmieniony przez KoKa dnia Nie 20:14, 23 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jova



Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: UK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:17, 23 Maj 2010    Temat postu:

TomekKulesza napisał:
Też mi się wydaje, że właśnie okłamywanie dzieci, i udawanie, że ta pan/i to tylko przyjaciółka, byłoby niedobre dla dzieci.


Czytałam artykuł o poli-rodzinie (nie mam linka,ale jak wygrzebię to wkleję na forum), w której było dziecko. Poruszona była tam oczywiście kwestia wychowanie dziecka. Zapadł mi w pamięć fragment, w którym mężczyzna opowiadał jak syn pytał się czy tatuś kocha bardziej mamę czy "ciocię". Tata odpowiedział, że mamę i stwierdził, że zrobił tak dla dobra syna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TomekKulesza
Administrator


Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 22:04, 23 Maj 2010    Temat postu:

Jezu, to straszne. To, że facet nawet żyjąc w takiej relacji rozmawiając z tym dzieckiem wpisuje się w monogamiczny schemat romantycznej miłości. A jakby miał dwoje dzieci, co by odpowiedział? Dla dobra syna, że go bardziej kocha niż jego siostrę?

To w ogóle nie jest dla dobra syna, w rzeczywistości. Niestety, z tego co się zorientowałem, to się zdarza dość często w praktyce (no, i dochodzi lęk przed tym, że dziecko nas wyoutuje...)



Ale wydaje mi się, że to prawda, że akurat niektóre rzeczy BDSM może niekoniecznie należy pokazywać dziecku zanim się je uświadomi o co chodzi. Tak samo zresztą, jak nie należy bawić się przy dziecku które nie wie o co chodzi, w paintball. To chyba jasne dlaczego - nie znając kontekstu można pomyśleć, że coś jest bardzo, bardzo nie tak - i tyle, w ogóle nie uważam, że seksualność, czy jej widok, sama z siebie jest czymś traumatyzującym.

PS: Obecność więcej niż dwojga dorosłych sama z siebie w ogóle nie jest żadnym obciązeniem emocjonalnym, IMO. Au contraire Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
linchpin
Administrator


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czeladź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:25, 23 Maj 2010    Temat postu:

Według mnie, w takiej sytuacji traumatyczna dla dziecka może być tylko konfrontacja z opinią społeczną. I chyba nie muszę tego rozwijać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KoKa



Dołączył: 19 Maj 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:47, 24 Maj 2010    Temat postu:

Zdecydowanie - opinia otoczenia (inne dzieciaki, sąsiadki, jakaś moherowa ciotka), mogą "dla dobra" dziecka próbować robić mu wodę z mózgu, albo w ogóle mogą go nie akceptować w jakiś sposób.

Ja mam o tyle dobrze, że moja najbliższa rodzina zaakceptowałaby taką sytuację uznając to po prostu za kolejne moje odchylenie od normy. W ogóle by ich to nie zdziwiło, a wręcz ucieszyło - że wreszcie się ustatkowałam, a że jak zwykle po swojemu, to już inna sprawa Smile Prosiliby tylko, abym jednak starała się zachować jakieś pozory przed babcią, żeby się nie denerwowała na starość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TomekKulesza
Administrator


Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 12:14, 26 Maj 2010    Temat postu:

Skoro już o rodzinie i dzieciach, to zupełnie przypadkiem trafiłem na:

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie przeczytałem, ale na pierwszy rzut oka wygląda interesująco.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 6:21, 11 Lis 2014    Temat postu:

A jak wygląda to po kilku latach?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eWua



Dołączył: 06 Sty 2010
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Opole
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:06, 11 Lis 2014    Temat postu:

Po kilku latach to ja skończyłam pedagogikę. Dzieci nie mam nadal Smile
Problemy poli-rodziny wg mnie:
1. opinia społeczna, grupy rówieśniczej - poczucie inności przez dziecko (tak jak dziecko samotnej matki wśród dzieci, którzy mają oboje rodziców)
2. przy częstej zmianie partnerów - brak poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji (jak tatę zabierze ciocia to dla dziecka może to być trauma) - tak samo jak przykładowo samotna matka prowadzi bardzo bogate życie towarzyskie i ciągle sprowadza nowych wujków - dzieci tego nie lubią i źle znoszą
3. różnica w metodach wychowawczych często występuje przy dwójce rodziców/opiekunów, to co mówić o piątce, a przekaz dla dziecka musi być spójny (znowu poczucie bezpieczeństwa)...
4. ukrywać przed dzieckiem prawdę czy nie - na to pytanie nie znam odpowiedzi ("mama pojechała do siostry i wróci za 2 dni" czy "mama pojechała do swojej dziewczyny i wróci za 2 dni").

Może ktoś poli-dzieciaty tu jest i się wypowie?


Ostatnio zmieniony przez eWua dnia Wto 23:07, 11 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:54, 11 Lis 2014    Temat postu: Dzieci

Poruszasz bardzo trudny temat głównie z uwagi na punkt pierwszy:

Nie ma tu chyba złotych recept, warto jednak przemyśleć i przedyskutować rozwiązania jakie się stosuje. Opinia społeczna - nie ma co generalizować, ale nie ma co się spodziewać pozytywnego odbioru. Z tym jest podobnie jak z wychowywaniem dzieci w związkach niehereto. Grupa rówieśnicza też bywa różna - jednak trzeba się tu liczyć ze stygmatyzacją.
Ad.2 Takie sprawdzone rozwiązania, z jakimi się spotkałem to przedstawianie partnerek, partnerów po "próbie czasu" rok?, dwa?...bywa różnie- właśnie z uwagi na dobro dzieci. Przy dużej dynamice zmiany partnerów to tak jak napisałaś nie jest dobrym pomysłem, powody podałaś.
Ad.3 Tu trzeba się na coś umówić i być konsekwentnym - to co spotkałem, nie różni się od związków mono.
Ad.4 Dobrym podsumowaniem jest wypowiedź dr Katarzyny Grunt-Mejer:
"Myślę, że pewnym podsumowaniem tych dylematów jest fragment tego wywiadu "Oba modele mają swoje wady i zalety. W pierwszym dzieci mają więcej źródeł wsparcia i zainteresowania, a dom pozbawiony jest atmosfery tabu - rodzice mogą swobodnie rozmawiać o ważnych dla siebie relacjach, co zapobiega tworzeniu niedopowiedzeń, czy poczucia sekretności. W drugim oszczędza się dzieciom problemu społecznego, gdy chcą uczciwie opowiadać np. w szkole o tym, kogo kochają rodzice." Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Z tym drugim rozwiązaniem spotkałem się też u swingersów:
"[GAB] Chcę zapytać jeszcze o trudną kwestię – jak jest z jawnością swingowania, jaka jest praktyka w tym względzie? Czy rodziny, w tym dzieci, środowisko zawodowe osób swingujacych wie, czy też wiedzieć Pana zdaniem o praktykowaniu swingu powinno? A może wręcz przeciwne, praktyka życiowa podpowiada, zaleca tu daleko posuniętą dyskrecję?

[P] Polska jest krajem wyjątkowo pruderyjnym, więc nie jest u nas przyjęte jakiekolwiek informowanie o swoich upodobań seksualnych, nawet tych najbardziej „standardowych”. Z rodziną, z dziećmi i w środowisku zawodowym nie rozmawia się na ten temat. W Polsce obowiązuje taka konwencja i musimy jej przestrzegać. Sądzę, że osoby ujawniające swoje zainteresowanie swingowaniem wywołały by zgorszenie, oburzenie i zapewne spotkały by się z ostracyzmem środowiskowym. Nie możemy zapominać, że żyjemy w kraju, w którym nawet naturyzm, czyli opalanie się nago jest traktowane jako „orientacja seksualna”. W Polsce „seksu nie ma”, tak jak to oficjalnie ogłaszano w ZSRR w czasach komunizmu. Swingowania w Polsce też nie ma." Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

Tak jak pisałem - złotej rady nie ma, to już indywidualne wybory, a szczególnie ich konsekwencje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.poliamoria.fora.pl Strona Główna -> Związki i relacje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin