Forum www.poliamoria.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Jakość relacji

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.poliamoria.fora.pl Strona Główna -> Poliamoria: co i jak?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bruno



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:25, 07 Lis 2010    Temat postu: Jakość relacji

Jakość - może to nie najszczęśliwsze określenie, jednak myślę, że będzie to należycie zrozumiane. Będąc w wielu, różnych relacjach (nawet tych przyjacielskich - tradycyjnie rozumianych) stawiamy sobie również pytanie o ich jakość. Relacje można mnożyć w nieskończoność - jednak z uwagi na ograniczenia - choćby czasu - można postawić sobie pytanie o to czy nie tracimy już istniejących relacji, czy nie ulegają one pogorszeniu (np.spłyceniu, ale nie tylko). Przekonałem się, że rozpatrując już (tradycyjną) przyjaźń, jeśli nie wykazujemy aktywności - to przygasa ona lub nawet wygasa z czasem. Jakie są Wasze doświadczenia, przemyślenia, wiedza na ten temat? Nie chodzi mi tu o określenie maksymalnej liczby takich relacji (bo to absurd - jak dla mnie) ale o przyjrzenie się jakości związków (relacji).

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:55, 30 Lis 2010    Temat postu:

Skoro nikt nie chce się podzielić ja to zrobię. Z moich doświadczeń, obserwacji życia - wynika, że ilość związków w jakich pozostajemy ma wpływ na ich jakość - przy czym szczyt krzywej Gaussa nie przypada na jeden związek. A jakie są Wasze doświadczenia?

Ostatnio zmieniony przez Bruno dnia Wto 22:56, 30 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jajcus



Dołączył: 06 Paź 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:12, 01 Gru 2010    Temat postu:

Bruno napisał:
Skoro nikt nie chce się podzielić ja to zrobię. Z moich doświadczeń, obserwacji życia - wynika, że ilość związków w jakich pozostajemy ma wpływ na ich jakość - przy czym szczyt krzywej Gaussa nie przypada na jeden związek.


Ma to sens. Życia w związku też trzeba się nauczyć, a człowiek zwykle uczy się na własnych błędach, a do zdobycia rzetelnej wiedzy potrzebuje kilku różnych przykładów. Dlatego w tradycyjnym modelu „seryjnej monogamii” pierwszy czy pierwsze parę związków często idzie na straty…

Ludzie poli mają łatwiej, gdyż doświadczenia z jednego związku mogą od razu wdrażać w innym, a także partnerzy mogą sobie wzajemnie pomagać w „nauce”.

Oczywiście ten efekt się „nie skaluje”. Dwa związki lepiej niż jedne… może trzy lepiej niż dwa, ale już czwarty wiele nowego nie wnosi. A każdy związek to też koszty: każdemu partnerowi trzeba poświęcić trochę czasu, uwagi. Każdy oprócz radości wprowadza do naszego życia też jakieś dodatkowe stresy, czy inne problemy. W końcu to się kumuluje i każdy będzie miał jakiś limit związków jakie jest w stanie utrzymać (na zadowalającym poziomie „jakości”).

Z własnych doświadczeń niestety niewiele mogę wnieść… wciąż bardziej jestem teoretyk niż praktyk Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
linchpin
Administrator


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Czeladź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 2:52, 02 Gru 2010    Temat postu:

Wydaje mi się, że człowiek jest w stanie równocześnie utrzymać kilka, czyli od jednej do trzech-czterech, głębokich relacji bez spadku ich jakości. Zależy to oczywiście od osoby. Myślę, że większość potrafi utrzymać tylko jedną głęboką relację naraz ze 100% jakością. I pewnie dlatego większość z nich jest monogamiczna.

Ja chyba nie porywałbym się na więcej niż trzy. Nie starczyłoby mi po prostu czasu. Jestem introwertykiem i oprócz przebywania z ludźmi, potrzebuję też całkiem sporo czasu sam na sam - dla regeneracji. Przedłużające się przebywanie w towarzystwie męczy mnie.

Natomiast jeśli chodzi o płytsze relacje, to mnie osobiście mało obchodzą. Nie potrafię ich utrzymywać. Płytkie relacje są dla mnie wyjątkowo mało satysfakcjonujące i jeśli "nie rokują" to ich pozytywny wpływ nie rekompensuje zmęczenia aktywnością towarzyską.

Zawsze chciałem mieć kilka bardzo bliskich osób - w odróżnieniu od tych, którzy zdają się pożądać stada znajomych.


Ostatnio zmieniony przez linchpin dnia Czw 11:43, 02 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:49, 03 Gru 2010    Temat postu:

Osobiście widzę tu duże analogie z przyjaźnią (tą tradycyjnie pojmowaną, bez elementów seksualności). Można pozostawać w przyjaźni jednocześnie z wieloma osobami, zdarza się tam zazdrość, można mówić o wierności - choć z czasem dochodzimy do wniosku - że wierność w przyjaźni to nie wierność jednemu (jedynemu) przyjacielowi a tej relacji (wg mnie - miłości -przyjaciół się kocha).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:36, 29 Sty 2011    Temat postu:

Zauważyłem pewien mechanizm - wzajemnej pomocy w rozwiązywaniu problemów któregoś z uczestników rozbudowanej relacji - czytałem o tym i tak jest w życiu (lub precyzyjniej - być może w niektórych relacjach - bo przecież nie wiem, czy we wszystkich). Zazwyczaj relacje są (te które znam) szczere, żywe i nie ma co ukrywać momentami trudne, problematyczne - następuje szybki przepływ informacji a do rozwiązania problemu zaprzęgniętych zostaje więcej niż dwie głowy. Dla mnie osobiście to piękne, kiedy pomaga się - choćby znalezieniem dobrego rozwiązania partnerowi, czy partnerce osoby, którą się kocha.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TomekKulesza
Administrator


Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 15:27, 26 Lut 2011    Temat postu:

Bruno napisał:
Osobiście widzę tu duże analogie z przyjaźnią (tą tradycyjnie pojmowaną, bez elementów seksualności). Można pozostawać w przyjaźni jednocześnie z wieloma osobami, zdarza się tam zazdrość, można mówić o wierności - choć z czasem dochodzimy do wniosku - że wierność w przyjaźni to nie wierność jednemu (jedynemu) przyjacielowi a tej relacji (wg mnie - miłości -przyjaciół się kocha).

Czyli cos jakby poliamoriia, skoro wiernosc w poli jest wiernoscia konkretnej relacji i temu co zostalo w niej wynegocjowane, a nie przyjetym z gory zasadom.

Nie, zeby to bylo cos zaskakujacego, w sumie chyba mowilem, ze roznica miedzy miloscia a przyjaznia jest plynna.

I calkowicie sie zgadzam z tym, ze jedna satysfakcjonujaca relacja dobrze wplywa na inne. Czyli troche tak jak powiedziales, z ta jakoscia.

Ciekawe, moja znajoma mowila o tym, ze trudno o poliamorie w praktyce, bo i tak ludziom trudno znalezc osoby z ktorymi beda blisko. To troche prawda, ale z drugiej strony mysle, ze latwiej jest zblizyc sie i pozwolic komus gdy nie jest sie samotnym i cierpiacym itp.

Ale to prawda co mowi linchpin. Osobiscie tez potrzebuje sporo czasu dla siebie (choc pewnie nie az tyle)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CultOfTheMachine
Gość





PostWysłany: Nie 6:43, 09 Lis 2014    Temat postu: Re: Jakość relacji

Bruno napisał:
Przekonałem się, że rozpatrując już (tradycyjną) przyjaźń, jeśli nie wykazujemy aktywności - to przygasa ona lub nawet wygasa z czasem.


Pytanie tylko, jak duża aktywność jest potrzebna do utrzymania przyjaźni. Z mojego osobistego doświadczenia wynika, że kontakty wcale nie muszą być częste. Są ludzie, z którymi od wielu lat rozmawiam mniej więcej raz - dwa razy na miesiąc (i to często przez internet), a mimo to rozumiemy się świetnie i wiemy, że możemy na siebie liczyć. Ale są też ludzie, z którymi spotykam się przez jakiś czas np. co weekend, po czym taka znajomość wygasa, bo okazuje się, że jednak nie dogadujemy się tak dobrze, jak nam się w pierwszej chwili wydawało.
Powrót do góry
Bruno



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:10, 09 Lis 2014    Temat postu:

Tu nie ma "złotego", jednego i pewnego rozwiązania. Każda relacja jest inna, a ludzie w niej mają różne potrzeby i to różne w różnych okresach czasu, życia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.poliamoria.fora.pl Strona Główna -> Poliamoria: co i jak? Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin