Artykuły, wywiady

linchpin

[link widoczny dla zalogowanych]

Tomek, zwerbuj ich! Byłoby troje nowych użytkowników od razu Wink

TomekKulesza

Masz na mysli to samo co znalazlem wczoraj? Wink

[link widoczny dla zalogowanych]

Sadzac z komentarzy, to ten sam portal, ale i: ten tekst to po prostu przetłumaczony jakiś angielski artykuł. Ze zmienionymi imonami na polskie.

Ale, skoro już o tym mowa, to mam coś ciekawszego. Dziś powinienem wysłać na grupę cotygodniowe poliwieści, może po prostu wrzucę je też tutaj.

linchpin

Na tym papilocie komentarze były inne... dałem się nabrać. Ech. Naiwniak ze mnie.

Tylko nie zapomnij o wyeksponowanym linku do forum w tych poliwieściach Wink

Jova

Komentarz znaleziony pod artykułem Etatowa Kochanka na Kafeterii

[link widoczny dla zalogowanych]

monogamia to niestety koszmar cywilizacji - bardzo niewiele osób jest naprawdę szczęśliwych przez cale życie z jednym partnerem/ką.

prawie wszyscy ludzie, po krotszym lub dluzszym czasie, zaczynaja sie dusic w zwiazku. Wielu kladzie uszy po sobie, oddaje sie pracy, wychowywaniu dzieci i godzi sie z mysla, ze dla nich wiosna minęła.

Inni mają to szczęście (?), że poznają kogoś, dla kogo znów chce się pisać wiersze - ale szara rzeczywistość skrzeczy: żona, dzieci, finanse... no i ryzyko, że nowe uczucie też wypłowieje pod wpływem codzienności.

Tak właśnie człowiek skazuje się na brak miłości. Społeczeństwo nie pozwala kochać nikogo innego - musisz wybrać jedną osobę i zobowiązać się kochać ją do śmierci. Zobowiązać! Co za ohydne słowo w kontekście miłości! Jak można się zobowiązać do kochania? Zmusić się? To niewykonalne. Ludzie zachowują więc pozory - mieszkają razem, razem odwiedzają znajomych, wyglądają normalnie - tak samo normalnie jak inne znudzone sobą pary wokół. Jak łatwo odróżnić zakochanych od małżonków - na pierwszy rzut oka. Małżonkowie patrzą w dwie różne strony, milczą albo się kłócą, nie ma w nich śladu pasji do partnera.

To jest okrutne społeczeństwo, okrutna religia, która skazuje ludzi na emocjonalną śmierć w kwiecie wieku albo katusze, piętno "zdrady", publiczne potępienie, cierpienie.

Zazdrość, strach, zaborczość, religia - macie winowajców tego stanu rzeczy.

Bruno

Kilka dni temu trafił w moje ręce numer "Krytyki politycznej" (nr 16/17) "Jeśli nie monogamia to co?" - jest tam szereg artykułów na temat niemonogami i różne na nią spojrzenia. Zainteresowanym tą tematyką gorąco polecam tą pozycję.
Ciekawej lektury
Pozdrawiam serdecznie

Bruno

[link widoczny dla zalogowanych]

linchpin

O, ciekawe! Nie wiesz, gdzie można by to przeczytać? Zakupić już się nie da najwyraźniej.

Bruno

Nakład był niewielki - 6500 szt. Myślę, że można to trafić w większych bibliotekach. Proponuję napisać maila do
[link widoczny dla zalogowanych]
powinni pomóc.
Pozdrawiam serdecznie
Dobrej Nocy

linchpin

Znalazłem na allegro Smile

I nawet koszty przesyłki pokrywają.

Bruno

"kto szuka ten znajdzie" Wink

nie mniej mało jest już nawet nie literatury a tekstów w języku polskim dotyczących niemonogamii ale tu już szukanie nie pomoże - trudno znaleźć coś czego nie ma. Trzeba się uczyć języków Wink

.
Hej
Pozdrawiam
Sto lat w poliamorii Smile

Bruno

Znów jest w sprzedaży:
[link widoczny dla zalogowanych]

linchpin

A ja już mam mój egzemplarz z allegrowej aukcji od jakiegoś tygodnia Smile

Nie spodziewałem się takiej grubej książki za 20zł.

Bruno

[link widoczny dla zalogowanych]

Bruno

[link widoczny dla zalogowanych]

oraz

[link widoczny dla zalogowanych]

"Odpowiedź jest prosta, nie można darzyć jednakową miłością kilku osób w tym samym czasie." - bardzo stanowcze stwierdzenie. Z autopsji - każda z tych miłości jest (może być) inna - jednak wszystkie (w moim przypadku) są szczere (prawdziwe), intensywne i żywe. Stawianie tezy, że jeśli dla kogoś coś jest niemożliwe (teraz), to dla innych również - jest nieuprawnione. Stwierdzam to z całą stanowczością, to nie teoria a moje doświadczenia (życie!).
Pozdrawiam

Bruno

Wygrzebane w sieci:
[link widoczny dla zalogowanych]

Bruno

Na temat związku niemonogamicznego:
[link widoczny dla zalogowanych]