Autor Wiadomość
Jerry
PostWysłany: Pią 8:23, 19 Sty 2018    Temat postu:

Może zacznę od tyłu Wink.
Faktycznie-religia. Nie wiem czy wiesz ale ostatnio dowiedziałem się jak powstała pierwsza (najstarsza religia). Otóż powstała w momencie, kiedy pierwszy oszust napotkał pierwszego idiotę. To stwierdzenie w 100% oddaje istotę religii. Mniejsza jednak o to.
Jeśli chodzi o przespany czas to wiem co mówię. Ja niestety jestem już po 40 i mam (potem wyjaśnię to głupie słowo) żonę i dziecko. Zapewniam Cię, że gdybym cofnął się o 15 lat mając tę świadomość co dziś nigdy bym nie sformalizował związku z kobietą, która nie podziela moich poglądów tak w sprawach pragmatyki życiowej jak i sercowo-majtkowych Wink. Nie sądziłem, że są ludzie, którzy mają podobny stosunek do świata jak ja. Jest ich (z tego co widzę) bardzo niewielu ale są np. Ty. Nie sądziłem także, że dwoje dorosłych osób nie potrafi się dogadać. To się nazywa pieprzony egoizm, który każe nam mieć na uwadze tylko swój interes.
Dlaczego podjąłem temat "głownego" czy bycia drugim? Chciałem wiedzieć. Twoja wypowiedź mnie zaskoczyła taką niesamowitą mądrością. Lepiej bym tego nie ujął a tak na marginesie uważam, że mogę być nawet tym dziesiątym bo w związku/związkach w jakich chciałbym być liczyłoby się tylko szczęście osoby którą kocham. Ta kolejność nie byłaby dla mnie problemem, gdyż nie zauważałbym jej. Uważam, że skoro patrząc na kobietę, która jest szczęśliwa nie powinno cię obchodzić czy jest szczęśliwa dlatego, że tuli się do ciebie czy do osoby z którą jesteście lub się właśnie kochacie. Wiedziałabym, że jest tak szczęśliwa bo jest ze mną i osobą która jest częścią nas obojga. Moim marzeniem jest zobaczyć kiedyś w oczach kobiety z którą jestem dosłownie obłęd w oczach (myślę tu o podnieceniu a właściwie o orgazmie). Chciałbym być wtedy z nią i mieć ją w ramionach lub w dłoniach Wink.
Śledzę ten portal (i szukam informacji w sieci) o związkach poli... Okazuje się, że niewiele osób może "pochwalić się" takimi przeżyciami (doświadczeniem). Podejrzewam, że w wielu wypadkach jest to zwykła ciekawość jak to będzie we trójkę. Po minięciu fascynacji cielesnej hop na drugi kwiatek i już.
Moje poglądy na kobiety i mężczyzn oparte są na tysiącletnich obserwacjach życia ludzkiego (nie przeze mnie tylko naukowców hahah). Dlatego też kobiety (jako te słabsze istoty) zawsze musiały się dostosować. Opanowały tę strategię do perfekcji i wykorzystują do osiągania własnych celów. Mężczyźni jako samce dążą do konfrontacji (chodzi o testosteron). Dominacja siłowa przekazuje informacje kobiecie, że to właśnie ten najsilniejszy zapewni jej bezpieczeństwo. Ot cała filozofia.
To dlatego bardzo rzadko można spotkać mężczyzn, którzy bezwarunkowo akceptują tego drugiego w swoim otoczeniu a nie mówię tu już o "dzieleniu" się partnerką. Podobnie jest w przypadku kobiet. Kobieta ma problem z tym by nie być "tą drugą".
Są jeszcze takie "popaprańce genetyczne" Wink jak ja. Sądzę,że mam więcej cech kobiecych ale z męskich atrybutów pozostały mi: testosteron; chęć udowodnienia, że potrafię; i kilka innych Wink hahahaha. To właśnie tacy jak ja są w stanie zaakceptować bezwarunkowo (no może prawie bezwarunkowo) durgą, trzecią osobę w związku bo zawsze będzie patrzyła na tę sprawę z perspektywy szczęścia kobiety. Pisząc o bezwarunkowości miałem na myśli wygląd i czy ta "trzecia połówka" się czasem myje Wink (znałem takich co mieli z tym problem hihhi).

Kończąc ten przydługi wywód muszę powiedzieć Ci o wstręcie do słowa "mam".
Mam żonę, mam chłopaka etc. Ja zawsze wtedy mówię, że mieć to można sraczkę. Z kobietą się jest, z mężczyzną się jest.

Ps. Dziękuję, że jesteś. Bardzo cieszę się, że możemy fajnie pogadać. Bądź zawsze szczęśliwa i pisz do mnie Smile.
eWua
PostWysłany: Pią 6:08, 19 Sty 2018    Temat postu:

Niektórzy potrafią unikać podatków. Plus dzikie plemiona w odległych zakamarków mogą nie znać nawet tego pojęcia Wink

Nie, nie musi być tego "Głównego". W zasadzie nawet nawet go nie chciałam, ale jest to jedyna stała w ostatnich 6,5 roku. Jeśli inni pojawiają się na 1-6 miesięcy, a potem się wycofuję (lub ja się wycofuję, bo początkowa fascynacja minęła, a za nią nie ma miłości), to tworzy się Główny. Jeżeli małżeństwo z wieloletnim stażem otwiera się na poliamorię, to też sorry - też dla siebie będą najważniejsi, przynajmniej na początku.
Raz udało mi się stworzyć związek, gdzie bardzo starałam się, aby wszyscy byli równie ważni, równie wartościowi, ale mieszkałam już wtedy z Pierwszym w kawalerce... Więc ci niemieszkający z nami obu stron czuli się i tak drudzy. I nie chcieli jednego wielkiego wspólnego domu. Przynajmniej wtedy.

Jerry, co do przespanego czasu... hm, przypomnę, ze jesteś młodszy ode mnie. Są ludzie, którzy w poliamorię wchodzą w wieku 40 lat, na przykład, mając sformalizowany związek i dzieci.

Ja mam dużo radości w życiu. więcej niż smutków obecnie i mam nadzieję, że tak pozostanie. A Hinduizm mnie nie interesuje na tyle, aby się do niego zapisywać. Z religii wolę być wypisana. Jakiejkolwiek Wink
Jerry
PostWysłany: Wto 15:28, 16 Sty 2018    Temat postu:

Nie zapominaj, że podatki też są pewne Wink
Niby wszystko fajnie ale znów nowe dla mnie pojęcie "mój Główny". Czy faktycznie musi być ten główny? Zdarzyło Ci się kiedyś być w związku gdzie wszyscy czuli się ci pierwsi? Jeśli tak to znów czegoś się dowiem o życiu.
Żal mi tylko, że "przespałem" swój najlepszy czas czyli, że go nie wykorzystałem tak jak Ty to robisz.
Ciesz się dziewczyno z życia bo mamy tylko jedno ew zapisz się do hinduizmu bo tam możesz dostąpić reinkarnacji Wink
eWua
PostWysłany: Wto 14:34, 16 Sty 2018    Temat postu:

Jak wspomniałam: o każdy związek trzeba dbać i go pielęgnować. Jednak nie zaprzeczam też, że powinno to wychodzić naturalnie, a nie z przymusu. Jako efekt troski o osobę/osoby. Jestem ze swoim Głównym 6 lat i planuję z nim właśnie ślub, a co za tym idzie być przez całe życie i się zestarzeć. Czy wyjdzie? Nie wiem, bo wróżką nie jestem. Jednocześnie własnie weszłam w nową relację. I jestem w pełni świadoma, że raczej, nawet jako małżeństwo nie zamkniemy naszego związku. Osobiście uważam, że moje kompetencje i umiejętności w sferze tworzenia i bycia w związku są na dosyć wysokim poziomie.
Co do samych ruchów rozejścia i zejścia się, to hm... w sumie życie to ciągły ruch, pasmo niekończących się zmian, gdzie jedyną pewną rzeczą jest to, ze kiedyś umrzemy Smile
Jerry
PostWysłany: Sob 13:51, 13 Sty 2018    Temat postu:

Rozumiem, choć zawsze marzył mi się związek/związki gdzie nie trzeba ciągle o niego dbać. Mam tu na myśli takie dopasowanie ludzi, że zachowując się normalnie (bez udawania) jesteś akceptowana. Nie cierpię tłumaczyć się z każdej podjętej decyzji (a jest ona wypracowywana tak by nie krzywdzić tej drugiej osoby/osób). Analizując zapisy niniejszego fora i innych historii poli... odniosłem takie wrażenie, że nie można w ten sposób zbudować trwałego związku by móc razem zamieszkać, zestarzeć się. Ciągle zauważam ruchy tzn rozejścia się i wejście w inny układ. Może to nasze geny, które doprowadziły do tego, że mamy "otwarte umysły", które ciągle potrzebują nowych wrażeń i nie zadowalają się stanami pośrednimi (myślę tu o rezygnacji ze związku w którym jest nam w miarę dobrze na związek w którym będziemy czuli się cudownie). Popatrz, mam takie przemyślenie, że my poli... mamy podobny pogląd na świat a mimo to i tak nie potrafimy współżyć w związku (nie myślę tu o współżyciu seksualnym). Czy to nie jest tak, że jedyne co łączy w związku poliamorycznym to tylko seks?
eWua
PostWysłany: Sob 13:05, 13 Sty 2018    Temat postu:

Ja tak opuściłam moje rodzinne miasto. Zamknięty rozdział i tyle. Z większością ludzi kontakt mi się uwał w naturalny sposób.
A związki to ciągła praca, pielęgnacja i szukanie kompromisów. Wszystko ma swoje złe i dobre strony.
Jerry
PostWysłany: Czw 23:09, 11 Sty 2018    Temat postu:

Ja niestety wpadłem w marazm zawodowy i dwa lata temu spakowałem manatki i heja Smile. Z jednej strony żałuję a z drugiej nie. Staram się nie odwracać do tyłu. Carpe dzień jak to mówią Smile. Szkoda że wtedy nie wiedziałem że jest coś takiego jak poli... Wink. Troszkę Ci zazdroszczę związków bo mnie się nie udało takiego poliamorycznego nawiązać. Może kiedyś?
Kolorowych snów Smile.
eWua
PostWysłany: Czw 20:23, 11 Sty 2018    Temat postu:

Ja tu już mieszkam od 10 lat. Miałam się wyprowadzać, ale jakoś ludzie mnie tu zatrzymali...
Jerry
PostWysłany: Czw 10:09, 11 Sty 2018    Temat postu:

Mieszkałem tam i pracowałem 3 lata Smile.
Hmmm dobry to był czas choć mógłby być lepszy:).
Czuję duży sentyment do tego miasta i do ludzi
eWua
PostWysłany: Czw 9:01, 11 Sty 2018    Temat postu:

O! Jerry, rozumiem, że bywasz w Opolu? Zaskoczyłeś mnie teraz Wink
Jerry
PostWysłany: Śro 22:06, 10 Sty 2018    Temat postu:

Między Wawą a Opolem jest 3 godziny jazdy pociągiem i to w komfortowych warunkach. Może taki event na Bolko np w Labie Wink?
Poza tym spacer po deptaku, przez kładkę, kawa w Labie, wizyta w ZOO mógłby spodobać się Lisiczce i Liskowi. Bierzcie się zatem do roboty i się umówcie Smile
eWua
PostWysłany: Śro 13:48, 10 Sty 2018    Temat postu:

Cześć,
widzę, że Warszawa ma tu silną reprezentację. Nie wiem, jak teraz, ale stolica swego czasu organizowała eventy i spotkania dotyczące poliamorii.
Lisiczka
PostWysłany: Czw 13:42, 04 Sty 2018    Temat postu: Witamy i Pozdrawiamy z Warszawy

Hey wita Lisiczka i Pan Lis Smile pozdrawiamy forum i liczymy ze moze znajdziemy tu bratnia dusze postaci anioła Smile..Jesli jakis Aniol(ona )chciala by sie wybrac z nami na spacer po Warszawie Smile to zapraszamy Smile

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group